
Zamiast sołtysów szacowaniem szkód łowieckich zajmą się pracownicy ODR-ów. Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło w Sejmie kolejną nowelizacją prawa łowieckiego. Sprawa wzbudziła jednak wiele emocji, gdyż przeciwko zmianom zaprotestowała część posłów… PiS-u.
Co do jednego wszyscy się zgadzają.
Uchwalony niedawno nowy system szacowania szkód łowieckich nie działa i dlatego potrzebna jest szybka nowelizacja ustawy Prawo łowieckie.
– Ta nowelizacja ustawy dotyczy tylko szacowania strat. Poprzednia ustawa z powodów technicznych nie mogła wejść w życie. Zaprotestowały bowiem gminy, które nie chcą szacować strat. W nowym systemie proponujemy, aby w komisjach zamiast przedstawiciela gminy, sołtysa, był pracownik ośrodka doradztwa rolniczego – tłumaczył
Robert Telus, poseł sprawozdawca, który jednocześnie zaapelował do posłów o szybkie przyjęcie ustawy.
Za zgłoszenie takiej poprawki
podziękowały gminy, które przypomniały, że od początku mówiły, że system nie zadziała tak jak powinien.
– Wyraźnie wskazywaliśmy, że przekazanie obowiązków szacowania szkód społecznikom, czyli sołtysom, bez pieniędzy na ten cel to jest martwy zapis. Dziękuję za inicjatywę wykreślenia sołtysów z tej ustawy – powiedział
Edward Trojanowski ze Związku Gmin Wiejskich.
Opozycja poparła zmiany, ale jednocześnie zaproponowała,
aby zamiast pracowników ODR-ów wpisać do ustawy przedstawicieli Izb Rolniczych.
– Chcemy zmian, ale zamiast ODR-ów szacowaniem strat powinny się zająć Izby Rolnicze, które to już kiedyś robiły i są gotowe do podjęcia takich działań – zaproponował w imieniu Platformy Obywatelskiej poseł
Artur Dunin.
Obecny na posiedzeniu komisji rolnictwa i ochrony środowiska szef samorządu rolniczego zadeklarował, że Izby mogą się tego zadania podjąć, ale pod jednym warunkiem.
– Propozycję, którą zgłosiła Platforma Obywatelska mogę przyjąć do realizacji, ale za tym muszą pójść pieniądze. Niedopuszczalna jest sytuacja, że od roku czasu stoimy w miejscu. Cierpliwość rolników już się kończy – mówił szef Krajowej Rady Izb Rolniczych,
Wiktor Szmulewicz.
Sprzeciw PiS wobec propozycji PiS
I właśnie pieniądze stały się przyczyną dość niespodziewanego przebiegu posiedzenia połączonych sejmowych komisji. Wnioskodawcy zaproponowali bowiem, aby koszty szacowania strat
(wynagrodzenie dla komisji) pochodziły z
funduszu leśnego. Ale wtedy zaprotestowała część posłów Prawa i Sprawiedliwości.
– Ta ustawa zdemoluje finanse Lasów Państwowych. Tak nie można – powiedział
Dariusz Bąk z Prawa i Sprawiedliwości.
– Poseł Telus powiedział, że to są niewielkie zmiany. Proszę o odpowiedź jakie będą efekty tych „kosmetycznych zmian” dla Lasów Państwowych – wtórował były minister środowiska
Jan Szyszko.
Konflikt starał się załagodzić minister środowiska Henryk Kowalczyk, który zwrócił uwagę, że budżet funduszu leśnego to ok. 1 mld zł rocznie. Tymczasem na koszty szacowania strat potrzeba jest od 10 do 12 mln zł.
– Tak więc tą kwotę 10-12 mln zł fundusz leśny jest w stanie udźwignąć – przekonywał Kowalczyk. Minister środowiska zapewnił również, że na okrojeniu funduszu leśnego nie stracą parki narodowe, gdyż w większym stopniu ich finansowanie przejmie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska.
Wyjaśnił także, dlaczego
rząd nie będzie popierał poprawki opozycji, aby w komisjach szacujących straty pracowali przedstawiciele Izb Rolniczych.
– Dlaczego ODR-y a nie Izby Rolnicze. Dlatego, że przedstawiciel Izby w gminie wykonują obowiązki społecznie. A pracownik ODR-u jest zatrudnionych na etat i jest to pracownik wykwalifikowany – powiedział minister środowiska Henryk Kowalczyk. Odrzucił również zgłaszany pomysł, aby szacowanie szkód zajęła się
Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. – Dlaczego nie ARIMR?
Dlatego, że minister rolnictwa był zdecydowanie przeciwny. A co do ODR-ów wyraził zgodę – wyjaśnił Henryk Kowalczyk.
Komisja rolnictwa i ochrony środowiska zakończyła wczoraj pierwsze czytanie ustawy. Dalsze prace legislacyjne odbędą się na kolejny posiedzeniu Sejmu.
(info/foto_top_agrar/wk)