Piłkarska karuzela kręci się na dobre. Po środowym zwycięstwie w Rytrze zespół GKS czeka walka z zespołem Sandecji II Nowy Sącz. Według tabeli ligowej spotkają się ze sobą zespoły zajmujące 10 i 11 miejsce. W sobotę na stadionie w Drwini okaże się który zespół będzie lepszy i być może ten, który zwycięży awansuje w tabeli na 9 miejsce.
Zespół Żubra zagra w Kątach z Olimpią i ma szansę na korzystny wynik, który poprawi nastroje wśród kibiców i zmobilizuje zespół do walki, bo jak mawiał Kazimierz Górski – mecz można wygrać, przegrać lub zremisować, a my życzymy drużynie Mariusza Burasa tego pierwszego.
Rezerwy GKS po porażce w Żegocinie (a mogło być zdecydowanie lepiej i były okazje, niestety nie wykorzystane), podejmą Rzezawiankę, a Raba Niedary zagra z “Górnikami” w Siedlcu. Polonia powalczy w Ostrowie, Wisła, której nieźle idzie w ostatnim czasie, podejmie Byłyskawicę, natomiast Promień zagra u siebie z Naprzodem.
S - mecz w sobotę N - mecz w niedzielę
IV - liga, Kolejka 21 – 23/24.04
GKS Drwinia - Sandecja II Nowy Sącz, 1 - 1 (1:1), bramki zdobyli: Nwachukwu 35 min., Szczepański 45 min.
Bardzo zmotywowany zespół GKS Drwinia przystąpił do meczu z zespołem rezerw Sandecjii II, w składzie którego było ośmiu kadrowiczów z I - ligi. Bardzo mądra, taktyczna gra podopiecznych Janusza Piątka, sprawiła sporo kłopotów rutyniarzom z Sącza. Już w 2 min. gospodarze przeprowadzają szybką akcję prawą stroną: piłkę do Śliwy dogrywa Czajkowski, Śliwa podciąga ją do narożnika boiska i dośrodkowuje na piąty metr, gdzie minimalnie głowa Tomali rozmija się z piłką. To był sygnał dla gości, że w Drwini nie będzie łatwo. I faktycznie nie było, bo zespół z Drwini wysoko postawił poprzeczkę gościom. W 35 minucie ponownie Śliwa dogrywa piłkę w pole karne, strzał oddaje Czajkowski, piłka jednak odbija się od obrońców i spada na głowę Nwachukwu, który umieszcza ją w siatce Gliwa. Ostatnia akcja pierwszej połowy, kiedy zespoły oczekiwały na gwizdek sędziego, z lewego narożnika końcowej linii, dośrodkowanie wzdłuż linii pięciu metrów, piłka mija trzech obrońców gospodarzy, a Szczepański dokłada nogę do bezpańskiej piłki i umieszcza ją w bramce. Pierwsza połowa kończy się remisem.
Po zmianie stron początek należy do zespołu gości, którzy przez kilka minut przejmują inicjatywę na boisku. Seria trzech rzutów rożnych nie przynosi efektu bramkowego przy pewnie grającej obronie zespołu gospodarzy. Potem gra się wyrównuje i przez okres 30 minut, to gospodarze stwarzają zagrożenie pod bramką gości. Sytuacje bramkowe mają Nwachukwu i Kołodziej ale brakło precyzji przy uderzeniu piłki. Cały mecz kończy się remisem. Kibice mogli obejrzeć ładny futbol w wykonaniu obu zespołów.