Niebo Ziemi, ziemia niebu!
- grudnia 26 2017
- KULTURA I OŚWIATA
- 2743 czytań
- 0 komentarzy
Na stroiku adwentowym gasimy czwartą świecę i ustawiamy szopkę, w której oczekiwany Jezus przyszedł do ludzi, objawiony pasterzom przez Anioła.
A, my pielgrzymujący „śladami Chrystusa” po Ziemi Świętej. Opuszczamy Pole Pasterzy i schodami kierujemy się szlakiem Pasterzy do pobliskiego Betlejem, miejsca Narodzenia Jezusa.
Wtedy, przed ponad dwudziestoma wiekami, był to teren poza miastem: skalisty z grotami i jaskiniami, na którym dla upamiętnienia Narodzenia Bożego, zapisanego przez Jana w Ewangelii: „A słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami”, w VI wieku wzniesiono monumentalną, pięcionawową Bazylikę Narodzenia, a także Kościół św. Katarzyny i klasztory: greko – prawosławny oraz ormiański. Pod prezbiterium Bazyliki znajduje się Grota Narodzenia: o wymiarach; 12 x 3,5 x 3 m, w której w 1717 roku oznaczono srebrną gwiazdą miejsce narodzenia Jezusa. Miałem wielkie szczęście być w grocie Narodzenia w Betlejem, uklęknąć i ucałować miejsce narodzin Chrystusa.
Cóż powiedzieć o radości wypływającej z Bożego Narodzenia. Dziś po ludzku tradycyjnie celebrując - na wszelkie sposoby, ten radosny okres w kalendarzu liturgicznym, staramy się aby te Święta :Rodzinne, Radosne i Przyjazne spełniły nasze oczekiwania, aby się udały: żeby choinka zielona – pachnąca żywicą - sięgająca sufitu, łączyła nas i przypominała tamte lata, a dzieciom sprawiała radość, aby biały opłatek, - połączył nas w miłości i zgodzie, aby ryba i czerwony barszcz z uszkami smakował uczestnikom wieczerzy, kapusty z grochem nie brakowało, aby kutia swoimi smakami plejadą składników rozweselała” nasze podniebienia, aby w zdrowiu trwać do następnego Bożego Narodzenia.
Ponad dwa tysiące lat temu, tu w Betlejem, w Grocie, nie było choinki ani rodziny przy suto zastawionym stole - potrawami wigilijnymi. Był kamienny żłób wyścielony siankiem, był święty .Józef - opiekun Świętej Rodziny, - nad którą zawisła groźba Heroda. Pomimo to na świecie zapanowała: „Wesoła Nowina….” , że „Bóg się rodzi, moc truchleje….”. Pomimo, że to przecież czas odpoczynku, jak mówi kolęda „Cicha noc, Święta noc….” zjawiają się pierwsi czciciele Pana,: Pasterze z pobliskiego pastwiska, Królowie z różnych kontynentów, aby złożyć cześć i uwielbienie Zbawicielowi Świata.
Pamiętajmy, że w grocie w Betlejem, w niewielkim podłym mieście narodził się Ten, który jest wielki nieskończonością. I to jest wielka radość dla nas, że możemy się spotykać z Nim już tu w ziemskim bytowaniu, że przyszedł do nas wszystkich – słabych i mocnych duchem, dobrych i także do tych, którzy ciągle muszą się podnosić, do biednych i bogatych. Mógł narodzić się w salonach królewskich, ale wtedy do Jego „żłobka”: nie dopuszczono by pasterzy, gdyby zapukali do pałacowych drzwi. Nie byłoby wśród witających i hołd oddających całej plejady, które tradycyjnie umieszczamy w naszych szopkach.
Jakże trafnie wyśpiewywane kolędy i pastorałki, swoją prostotą, w treści, nie tylko uwielbiają Zbawiciela, ale określają wielką radość z Narodzenia Jezusa i Jego przyjścia na ziemię, do nas wszystkich.
Z tej oto okazji, kolejnego Święta Bożego Narodzenia, czasu radości, miłości i pojednania, starajmy się aby to wszystko nie zostało przytępione codziennymi zmartwieniami, cierpieniami, aby ten biały opłatek pozostał biały, aby nie pojawiły się ponownie nieporozumienia i mania wielkości i ważności, aby gwiazda z Betlejem zawsze nam przewodziła.
„A wczora z wieczora, z niebieskiego dwora,
Przyszła nam nowina, Panna rodzi Syna,
Boga prawdziwego, nieogarnionego...”.
Fratres ! Gaudete In Domino semper.
Emil z Gliwic