'
Temat dniaUwaga Cykliści! Gravel Karp Adventure w Osieku Powiat BocheńskiRozstrzygnięcie konkursu dla NGO w zakresie kultury, sportu i turystyki Gmina DrwiniaUroczystości 70 - LECIA OSP Niedary połączona z odsłonięciem tablicy pamiątkowej Franciszka Gajosa
Bezpieczeństwo publiczneUWAGA! Akcja ochronnego szczepienia lisów przeciwko wściekliźnie

Jak się zwał…Drukuj



Wiosna ( jaka jest, taka jest, ale zawsze), Wielkanoc za progiem, wokół lawina dobrych zmian - czego chcieć więcej? Gdyby jednak ktoś czuł lekki niedosyt i chciał się na parę minut wycofać – powiedzmy - w przeszłość, to mam propozycję. Zaglądnijmy jeszcze raz do strefy języka, rozpatrzmy kolejną kwestię z dziedziny porozumiewania się.

„Jak się zwał, tak się zwał, byle się dobrze miał” - to stare porzekadło uzupełniłabym stwierdzeniem: „ i byle łatwo go było zidentyfikować”. Albowiem nazwisko nazwiskiem - każde jest przypisane do konkretnej osoby i uzupełniane wieloma dodatkowymi danymi z niepowtarzalnym, ponoć, numerem PESEL na czele – a jednak zdarza się, że ktoś spłaca cudze długi, gdyż bank, bądź komornik nie ustalił właściwego delikwenta.

Z drugiej strony patrząc – nic nowego. Kłopoty z prawidłowym rozpoznawaniem bliźnich miały przecież i dawniejsze pokolenia. Skąd się owe kłopoty brały? No choćby stąd, że, ograniczani różnorakimi przyczynami, mieszkańcy zakątków podobnych naszej wsi tworzyli społeczności dość zamknięte. Rzadko szukając życiowych partnerów w dalszych okolicach, nie przyczyniali się do wzbogacania listy miejscowych nazwisk, wręcz odwrotnie - powiększali liczbę osób noszących nazwiska identyczne. Dowodem na to mogą być choćby dane, jakie przytacza E. Szczygieł w swoim opracowaniu „Grobla, wieś mojego dzieciństwa” (str, 170-171). Wynika z nich, że wiele współczesnych grobelskich rodzin, m. in. Klasowie (14), Szczygłowie (14), Bożkowie (12), Siudakowie (7), to kolejne, rozrastające się gałęzie drzew, których korzenie sięgają co najmniej 18 wieku.

Jakie zatem nasi protoplaści mieli sposoby na odróżnianie Wydry od Wydry, Stycznia od Stycznia? Spróbuję to przypomnieć i jakoś uporządkować, ilustrując przykładami zapamiętanymi z połowy XX wieku. Dla większej autentyczności posłużę się gwarowymi formami nazwisk, w większości zresztą obecnych we wsi do dzisiaj. Sądzę, że ich posiadacze mogą być dumni – wszak stanowią dowód ciągłości dziejów swojej małej ojczyzny, są jej trzonem.
Ale do rzeczy, czyli do tych sposobów. Podzieliłam je według następujących kryteriów:

1/ Zdrobnienia jedno- lub dwustopniowe
To zjawisko pozwalało przede wszystkim odróżniać młodszych od starszych, synów od ojców. A więc jeżeli ojciec Wydra (albo: Wydro), to syn – Wyderka, Wydercyk i analogicznie: Kordeus - Kordeusik, Plasioski - Plasioscyk, Ciaćko – Ciaciosek lub Ciacioscyk, Zgraja – Zgrajka, Zgrajecka. Gdy synów było kilku, pojawiały się formy oboczne: Scygiełek, ale też Scyglok albo Scygiełcyk, Laniok, ale i Laniocyk. Z czasem pozycje się zmieniały, bo młodzi dorastali, dochowywali się własnych dzieci. (Chyba, że komuś Opatrzność poskąpiła męskiego potomka - wtedy mógł do starości funkcjonować pod mianem zdrobniałym.)


Kordeusowna i Derelonka


2/ Miejsce zamieszkania
W razie potrzeby można było dookreślić człowieka uściślając położenie jego siedliska. Był zatem Wyderka spod Wału i Wyderka ze Skały, był Stycnik (Styczeń) spod Wału, spod Skały, z Pazuchy i od Mostu. Był Klasecka z Kłosina i z Ostrówka, był Lany z Pagórka, z Kurowa, spod Kościoła. Był Boscyk (Bożek) z Wołka i z Cialapówki, Paluscyk zzo Kobiele, Siudocyk spod Lasca albo z Ostrówka.

3/ Imiona i nazwiska przodków
Niektórzy dziedziczyli identyfikator wywodzący się od imienia jakiegoś swojego przodka. I tak: nie trzeba było znać oficjalnego nazwiska, wystarczyło usłyszeć określenie: Stefaniok, Stefancyk albo Stefaniocyk, Jacoscyk, Róziancyk, Morcinkowna, Gabrysionka. Podobnie rzecz się miała z Łukosikami, Sceponcykami, Pawełcykami, Kaźmiyrcokami. W kilku wypadkach zamężne kobiety podtrzymywały pamięć o rodach, z jakich się wywodziły (Pichorowna, Dziurzonka, Skrabaconka, Wielochowna, Piycionka). Przetrwała również, choć na innych zasadach, Majkrzycka, Błasiocka, Ludwicka.

4/ Wykonywany zawód
Tu nie podam wielu przykładów, bo i niewielu było we wsi rzemieślników. W ujęciu historycznym można wymienić odłam rodziny Wydrów zwanych flisokami, choć ten fach od dawna na naszym terenie nie istniał. Aktualnie funkcjonowały dwie kuźnie, więc dla pewności do określenia „kowal” dodawało się albo imię jednego (Kasper), albo nazwisko drugiego (Utratka). Stolarz był w zasadzie jeden, ale nikt nie szedł „do stolorza”, tylko po nazwisku „do Derelki”. No i był jeszcze organista z dziećmi znanymi jako organiścioki. Kiedyś wspominałam też o Piotrze Dymurskim, przez lata bardziej znanym pod „ksywką” Ptosek.

5/Cechy fizyczne
Jeżeli je wykorzystywano, to nigdy ze złośliwości. Po prostu ułatwiały rozpoznanie. Był więc Kulawy, był niewielkiego wzrostu Michałek i lekko jąkający się Fafanuś.

6/Oryginalne imię
Tutaj jeszcze raz wymienię Kaspra, ale przypomnę też Mikołaja. Miał kilka cech charakterystycznych: długoletni przewodnik kalwaryjskich pielgrzymek, inicjator Wielkotygodniowych śpiewów kościelnych, na dodatek posługiwał się drewnianą protezą nogi i podpierał laską, ale jego znakiem rozpoznawczym było właśnie imię, ewentualnie uzupełnione dodatkiem „spod Lasca”. Jednego z nielicznych zresztą we wsi Wojciechów rodzice w dzieciństwie nazwali „Tusiek” i Tuśkiem – przynajmniej w niektórych kręgach – pozostał do śmierci. Była też jedyna we wsi Marcela (nie mylić z Marcynami, których było kilka). Nie wiem, czy samo imię, czy też silna osobowość powodowała, że wszyscy członkowie jej rodziny byli „od Marcele”. Podobnie było z pewną Teresą.



Laniocyk,Scygiełcyk i Guzicek



…...Jak łatwo zauważyć, większość tych danych dotyczy męskiej części populacji. Wiadomo, głowami rodzin najczęściej byli mężczyźni (chłopy). A co z płcią piękną? Zgodnie z normami ogólnopolskimi żeńskie formy nazwisk zawierały w swojej strukturze informacje o stanie cywilnym kobiet. Panieński przyrostek (wciąż trzymam się form gwarowych) -owna (Stycniowna, Paluchowna), albo -onka (Klasionka, Szymajsconka, Wygasionka) ustępował po zamążpójściu miejsca przyrostkowi -owo (Klasowo, Ciaćkowo), albo -ino/-yno (Derelino, Sararzyno). Nierzadkie były też formy typu Paluska, Kordeuska, Jaroska, Giercocka.

Pozostały jeszcze dzieci, te mniejsze. One nie miały odrębnej kategorii - były „czyjeś”, albo „od kogoś”. „Czyjeś”, to na przykład Maniek Scygłów, Pietrek Kojscarcyków. „Od kogoś” to Stasek od Błasiocki, Maniek od Siudoka, Zośka od Kordeuski, Wosiek od organisty, Johaśka od Machajcyka.

Co z tego zostało do dzisiaj? Na to pytanie najprawidłowiej odpowie każdy aktualny mieszkaniec wsi. Faktem jest, że język się zmieniał i zmienia się nadal, nam zaś trzeba wracać do teraźniejszości. Może kapryśna pogoda pozwoli uporządkować otoczenie domów, a i wewnątrz nich zawsze jest coś do zrobienia, zwłaszcza przed świętami.
Więc na razie powodzenia w pracy, a za parę dni przyjemnego wypoczynku w gronie rodziny i przyjaciół. Wesołego Alleluja!
Maria Teresa

Komentarze

#1 | emo dnia 17 marca 2016 18:10
Już w dalekiej przeszłości, kiedy imię nie wystarczało do określenia danej osoby, dodawano różnego rodzaju określenia, wynikające z miejsca zamieszkania, cech osobistych itp,.W różnych zachowanych dokumentach mamy takie zapisy o mieszkańcach naszej osady jak; Sebastian pleban, kmieć Marcin z Grobli, Piotr młynarz, Jeden rybitw, woźny Piotr dębowy z Grobli, Piotr młynarz, itp. Również dziś, pomimo, że do imiona dodano nazwisko, określenie danego osobnika często nie jest możliwe, o czym czytamy w art. p. Marii. Dlatego posługujemy się dla identyfikacji nie tylko na osiedlu, ale i w pracy różnymi cechami osobistymi, przydomkami, przezwiskami, a nawet liczbami, co zapoczątkowali nasi poprzednicy. Odkrywajmy więc i utrwalajmy naszą historię, bo jeszcze nie wszystko wiemy o naszych przodkach i historii naszego sioła. A historia Grobli kryje jeszcze dużo ciekawych zdarzeń.
Tak trzymać! Mario.

Dodaj komentarz

Nick:




Reklama

Pogoda

pogoda

Ankieta

Brak przeprowadzanych ankiet.