Mimo licznych apeli policjantów i prowadzonych akcji profilaktycznych, nadal nieodpowiedzialni kierowcy wsiadają za kółko będąc pod wpływem alkoholu. Wydawać by się mogło, że świadomość o konsekwencjach jazdy „na podwójnym gazie” takich jak: wysokie kary finansowe, utrata prawa jazdy na wiele lat, a nawet kara pozbawienia wolności są wystarczającym argumentem odstraszającym potencjalnych sprawców przestępstw drogowych. Niestety, kolejni kierowcy swoim postępowaniem zaświadczają o tym jak bardzo brak im wyobraźni i że za nic mają surowe kary, a przede wszystkim bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego.
Niespełna cztery dni temu, około godziny 17:30, na drodze wojewódzkiej numer 965, w Połomiu Dużym kierujący osobowym oplem, jadąc zbyt szybko na łuku drogi wypadł z jezdni i dachował w przydrożnym rowie. Dzięki interwencji policjanta z komisariatu w Nowym Wiśniczu, który będąc w czasie wolnym od służby najechał na to zdarzenie i wyciągnął mężczyznę z rozbitego samochodu udało się ustalić, że nie tylko „ciężka noga” kierowcy była przyczyną wypadku, ale również stan trzeźwości, a raczej nietrzeźwości 34–letniego obywatela Ukrainy. Badanie alkomatem wskazało u mężczyzny
3,66 promila alkoholu w organizmie.
Kolejny kompletnie pijany kierowca został zatrzymany we wtorek (16.10.2019 r.) w Moszczenicy. Tym razem policjanci bocheńskiej drogówki z samego rana zatrzymali do kontroli drogowej kierującego renaultem, który miał ogromne trudności w zachowaniu prawidłowego i bezpiecznego toru jazdy. Mężczyzna, 36-letni mieszkaniec powiatu bocheńskiego wydmuchał
1,97 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu co w przeliczeniu daje blisko
4 promile alkoholu w organizmie.
W najbliższym czasie mężczyzn czeka sprawa w sądzie za przestępstwo kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości. Można wnioskować, iż kara w obu przypadkach będzie równie wysoka jak poziom stężenia alkoholu w organizmach badanych kierowców.
(info/foto_BP_KPP_Bochnia)