Zdaniem profesora Zygmunta Pejsaka, do walki z ASF powinni aktywnie włączyć się rolnicy.
– Tak długo w Hiszpanii nie zwalczono ASF, jak długo jego zwalczaniem zajmowało się samo państwo, a rolnicy i hodowcy kibicowali. 35 lat zwalczano ASF bez sukcesu. Po 30 latach rolnicy postanowili się włączyć. Jak się włączyli to bardzo szybko bo w ciągu 5 lat wygrano z ASF. W każdej wiosce były powołane przez rolników zespoły, które kontrolowały przestrzeganie zasad bioasekuracji przez sąsiadów – powiedział prof. Pejsak, który podkreślił, że przestrzeganie tych zasad nie jest bardzo trudne i każdy rolnik jest w stanie to zrobić.
– Możemy się spodziewać, że w tym roku będzie rekordowa liczba przypadków afrykańskiego pomoru świń u dzików – mówi światowy ekspert ds. ASF profesor Zygmunt Pejsak, który jednocześnie apeluje do rolników, aby wzięli odpowiedzialność za zwalczanie wirusa.
W Polsce od początku roku stwierdzono już 608 przypadków ASF wśród dzików wobec 3347 rok wcześniej. – W 2018 r. mieliśmy więcej przypadków ASF niż przez 4 poprzednie lata i możemy powiedzieć, że bardzo jest prawdopodobnie, że w 2019 r. liczba przypadków ASF będzie większa niż było to w 2018 r. – twierdzi prof. Zygmunt Pejsak, który zwrócił też uwagę, że odstrzały dzików to charakterystyczna metoda walki z ASF także w innych krajach Europy Zachodniej (Belgia, Francja). A taki odstrzał jest konieczny nawet jeżeli wywołuje protesty ekologów.–
Są pewne tematy, o których się nie dyskutuje ze społeczeństwem. Trzeba je załatwić i nie ma o czym dyskutować – dodał Z. Pejsak.
Ale z wirusem ASF jednocześnie należy nauczyć się żyć, gdyż jego eliminacja z lasów czy pól jest praktycznie niemożliwa.Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt – OIE uznała, że ponieważ nie da się zwalczyć afrykańskiego pomoru świń w populacji dzików to na całym świecie przyjęto zasadę, że kraj, w którym przez kolejne 12 miesięcy nie było ognisk ASF u świń jest wolny od ASF. Wirus będzie dalej obecny na polach i w lasach, dlatego trzeba robić wszystko, aby nie zawlec go do gospodarstw rolnych. A do tego niezbędne jest przestrzeganie zasad bioasekuracji.
– W większości stwierdzonych w Polsce ognisk ASF to ludzie byli wektorem przenoszenia ASF ze środowiska leśnego lub polnego do chlewni. Dzik jest źródłem, ale człowiek jest wektorem – dodał profesor Pejsak, który zwrócił uwagę, że ASF jest wirusem bardzo zjadliwym (zabija wszystkie świnie w stadzie), ale jest stosunkowo mało zaraźliwy. Trzeba się też postarać, aby zawlec go do stada.
(Wk)
Tymczasem afrykański pomór świń na dobre rozszalał się w okolicach Warszawy. Na Mazowszu w ostatnich miesiącach znajdowanych jest najwięcej padłych sztuk... Jakie musi tam być zagęszczenie populacji?! - zastanawia się autor artykułu - Dorota Kolasińska.
Główny Lekarz Weterynarii poinformował w komunikacie o potwierdzeniu wystąpienia 517/2019 – 608/2019 przypadku afrykańskiego pomoru świń u dzików za okres 4 -10.03.2019.
W tabeli przypadków rzuca się w oczy po raz kolejny liczba padłych dzików na Mazowszu. Z tygodnia na tydzień dzików jest coraz więcej.
Zastanawiające jest to, jak duże musi być zagęszczenie populacji tego gatunku na tym właśnie obszarze, skoro tak wiele sztuk w każdym tygodniu znajdowane jest w podwarszawskich lasach…
Na Mazowszu znaleziono 92 padłe sztuki w różnym wieku, 2 odstrzelono. Na Mazurach też nie jest spokojniej, bo padłych sztuk znaleziono 32 i również dwie odstrzelono.
Na Lubelszczyźnie i na Podlasiu jest znacznie mniej przypadków, bo jedynie 7 i 9.
(info/foto_topagrar.pl)