Wyszkubek
- lutego 01 2011
- KULTURA I OŚWIATA
- 4185 czytań
- 5 komentarzy
Skubanie pierza na Śląsku, a w Grobli darcie; było samoistną instytucją spotkań towarzyskich i zarazem zwyczajem pomocy gospodarskiej. Dawniej bardzo powszechne, a dziś stanowiące jedną z ostatnich form życia towarzyskiego na wsi. Była to sąsiedzka pomoc w darciu pierza, w którym brały udział nie tylko starsze kobiety, ale również dziewczęta, w okresie długich zimowych wieczorów. Należy pamiętać, że były to czasy kiedy; ani radio, ani telewizja nie były znane. Na tak zwane darcie albo skubanie pierza zbierały się gospodynie i panny - wieczorami (za wyjątkiem soboty i niedzieli), na 3 r11; 4 godziny, - w domu gdzie hodowano gęsi. Podkreślić trzeba, że w gospodarstwach hodowano gęsi, której głównym celem było pozyskanie pierza. Córki bowiem w posagu dostawały między innym; po dwie poduszki i pierzyny. Skubaczki, bo tak je nazywano, umilały sobie czas; śpiewaniem (pieśni nabożne i ludowe) plotkowaniem lub omawiały ważne sprawy swojego środowiska. Słuchano opowieści; o strachach, niesamowitych przygodach, po wysłuchaniu których, niektóre bojaźliwe skubaczki potrzebowały asysty w drodze do domu. Roli tej podejmowała się młodzież męska asystująca pracy dziewczyn, bądź wyczekiwała poza domem. Czasami bowiem pierze skubały tylko dziewczęta. Chłopcy zabawiali skubaczki; opowiadając różne kawały, psocili, umilali czas żartami i przyśpiewkami. Bardzo często była to okazja do zawierania głębszej znajomości, sympatii, co niekiedy prowadziło do narzeczeństwa.
Skubaczki były bezinteresowną formą pomocy sąsiedzkiej, a równocześnie jak dyby uczestniczyły w pożytecznej i atrakcyjnej formie rozrywki w zimowe długie wieczory w szerszym gronie, podtrzymując i przenosząc tym sposobem tradycje. Było też tak, że w bogatszych domach skubaczki częstowano po zajęciach w skubaniu ; ciastem, kawą, herbatą itp. W ostatnim dniu darcia gospodyni urządzała wystawniejszy poczęstunek, który różnie nazywano; wyszkubek, doszkubek, fącek, fyjderbal itp. Poczęstunek to: kreple (pączki), kawa (zbożowa) kluski z serem, jajecznica. Po kolacji dziewczęta częstowano winem, a towarzyszących chłopców kieliszkiem wódki. Zapraszano też wtedy muzykantów, śpiewano i tańczono do północy.
Opowiadano po takim wyszkupku mniej więcej w tej formie; Na koniec skubania gospodyni wyprawio fącka. Tera podają sałatka z kartofi, chlyb z masłem i wuosztiki. Po tym przyniesie kołocz. Kumoszka dostanie troche kołocza, a jak ftojś nie zjy, to mu gospodarz zapakują fącka. To bół fajny dzien., wszystkie my się cieszyły na nią.
Inna wersja;
A potyj jak jes koniec tego piyrzoł skubanioł, gospodyni wyprawio fącka. Tera podają sałatka z kartofi, chlyb z masłem i wuosztiki. Po tym przyniesie kołocz i kromplów, wynaj się kupi. A potyj to jymy, aj cieszymy i jes koniec s pirzoł. Kumoszka dostanie troche kołocza , a jak ftojś nie zjy, to mu gospodarz zapakują fącka. To bół fajny dzien., wszystkie my się cieszyły na nią.
Było również tak; w czasach zaraz po wojnie, kiedy było ciężko, to nie zawsze było tak bogato. Po II wojnie światowej ludzie mieli biyda. Wtedy to dawali na fajderbolu ino trocha chlyba ze szmalcym i z kawą. A tera to jes i sałata kartoflano, są tyż parówki, kołacz i wino.
Jeżeli porównamy grobelskie darcie pierza, i śląskie skubanie - to widzimy, że większej różnicy; i w promocji i w zwyczajach nie dostrzeżemy. Życie na wsi w Krakowskim i na Śląsku w dawnych odległych czasach biegło podobnymi torami.
Luty 2011 roku.
Zebrał ku pamięci tamtych czasów - Emil z Gliwic.





cołkiym fajno ta szlojsko mowa, rychtyk sie wos slucho