Długie oczekiwanie na zielone światło
- maja 18 2022
- WYDARZENIA
- 599 czytań
Ten problem zdaje się być spotęgowany nieświadomością zbyt wielu kierowców, którym się wydaje, że od nich ta sytuacja jest niezależna, a to jest błąd w myśleniu.
Przeprowadzałem spostrzeżenia w czasie dwóch lat i stwierdzam, że gdyby kierowcy zastosowali się na skrzyżowaniach wyposażonych w sygnalizatory świetlne do bardzo dobrze znanej zasady, która obowiązuje w Formule I - przy zielonym świetle wszyscy razem ruszają – to zdecydowanie ułatwiłoby przepustowość na światłach.
Nie ma problemu, bo światła umieszczone są wysoko i z daleka w kolejce widać sygnalizatory. Może być wyjątek, że stoimy za pojazdem typu TIR.
Efekt obserwacji jest jednak imponujący, bo stosując takie rozwiązanie na zielonym sygnale przejedzie minimum 40 % więcej samochodów w tym samym czasie. To powinien być główny argument do nauczania takiej techniki jazdy na skrzyżowaniach.
W wielu miejscach zielone światło świeci przez kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund. Kierowcy się denerwują i ruszają w efekcie nawet na czerwonym?
Obserwując kolejkę i kierowców wielu nie patrzy na światła tylko czeka, aż ruszy auto przed nim. Rozmowy przez komórkę, makijaż i często sygnał dźwiękowy kierowcy stojącego za nami przypomina o tym, że czas ruszyć!
Może czas rozważyć i zastanowić się nad proponowaną i znaną techniką jazdy w miastach, gdzie mamy masę sygnalizatorów i nie zawsze uda się złapać „zieloną linię”.
Warto zatem rozważyć dla tych min. 40% takie rozwiązanie, bo jak nie, to będą to wykonywały za nas inteligentne samochody, za które zapłacimy wiele, bo na dziś jeszcze nie wiadomo – będzie bardzo drogo i może się okazać, że przyszłość kierowców to komputery, a dzisiejsi kierowcy to pasażerowie automatycznych pojazdów.
Już mówi się o wprowadzeniu w najbliższej przyszłości relacji na drogach, w której minimum co trzecie auto będzie inteligentne.
Warto spróbować – ZIELONE – WSZYSCY START!
(Autor:Sowa/foto:Hopfphotography)